Niedawno w mediach pojawiła się szokująca informacja –
Angelina Jolie poddała się podwójnej mastektomii, a więc zabiegowi usunięcia
obu piersi w celu zminimalizowania ryzyka zachorowania na raka piersi. Jej
postawa zaskoczyła środowisko medialne i nie tylko. Czy można więc mówić o przełomowej
metodzie na uniknięcie nowotworu?
Przypadek Angeliny Jolie to prawdopodobnie pierwszy jak do
tej pory tak gorąco komentowany i wywołujący poruszenie w mediach. W najnowszych
artykułach dotyczących aktorki można przeczytać wzmianki o wielkiej odwadze,
miłości do dzieci i życia, desperacji, a nawet zgorszeniu. Pojawiły się również
informacje o innych bardziej lub mniej znanych osobach, które głośno rozważają
możliwość poddania się temu zabiegowi. Czy słusznie?
Specjaliści, odnosząc się do przypadku aktorki twierdzą, że
zabieg mastektomii zmniejsza ryzyko zachorowania na raka piersi do 2-3%. To
dużo, zwłaszcza, że zagrożenie zachorowania u Jolie wynosiło aż 87%. Nie u
każdej kobiety jednak musi to wyglądać tak samo. Dlatego decyzję o mastektomii należy
podejmować w kontekście całej historii każdej indywidualnej osoby. To radykalny
krok, który warunkowany jest nie tylko mutacją genu, ale również chęcią
uniknięcia losu bliskich, które zmagały się z chorobą nowotworową. Mastektomia,
choć okalecza ciało, może się okazać dobrym sposobem na uniknięcie cierpienia
własnego oraz bliskich, którzy towarzyszą nam w trudnych chwilach. Mimo że nie
ma stuprocentowej pewności, coraz więcej osób twierdzi, że warto.
Czy profilaktyczna mastektomia to nowy sposób na zachowanie zdrowia? Czy
wręcz przeciwnie? Wydaje się, że nie da się
odpowiedzieć jednoznacznie na te pytania. Doświadczenie i wiedza lekarzy ciągle
się rozwija, by pomagać człowiekowi, ale każda osoba to indywidualna historia,
pisana przez nią samą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz